Polska: jankesi sieją zniszczenie w Powidzu

środa, 17 Kwiecień, 2019 - 22:31

W Powidzu pod Poznaniem, gdzie powstaje magazyn broni, amunicji i pojazdów opancerzonych dla armii USA w Polsce i gdzie już obecnie stacjonuje tysiąc jankeskich żołnierzy (docelowo ma ich być 2 tys. ), lokalna społeczność coraz boleśniej odczuwa obecność hegemona z północnej Ameryki. 

Jankesi wycięli dotychczas 38 ha lasu objętego ochroną w ramach programu Natura 2000, docelowo mają zaś wyciąć 100 ha. Zdewastowane obszary leśne służyły wcześniej mieszkańcom i przyjezdnym jako tereny rekreacyjne. Na jednym z wyciętych drzew znajdowało się nawet gniazdo będącego pod ochroną bociana czarnego. 

Presji przybyłych żołnierzy nie wytrzymują lokalne sieci drogowa, kanalizacyjna i wodociągowa. Jankesi wylewają swoje nieczystości z szambowozów wprost na pola, lekceważą przepisy drogowe, powodują liczne kolizje i zniszczenia infrastruktury oraz własności prywatnej mieszkańców z powodu nieumiejętnego poruszania się. Przybysze zapowiedzieli też zamknięcie drogi używanej przez mieszkańców jako popularny skrót do Poznania, Konina i autostrady A2. Umowa Polski z USA zwalnia jankesów z opłat drogowych i podatków, koszty zniszczeń pokrywać ma zaś polskie Ministerstwo Obrony Narodowej, wobec czego żołnierze USA poczynają sobie jak w kraju kolonialnym, wolni od jakiejkolwiek odpowiedzialności. 

Pomiędzy mieszkańcami a jankeskim wojskiem dochodzi też do licznych awantur i konfliktów, częste są bójki, mnożą się skargi do wójta. Sytuacją zainteresowali się i stosowne interpelacje do MON i Ministerstwa Środowiska złożyli posłowie Paulina Hennig-Kloska i Paweł Arndt, PiS-owscy funkcjonariusze unikają jednak wyjaśnienia wątpliwości, stając po stronie zagranicznego hegemona, a przeciwko własnym obywatelom. Podobnie kuriozalne stanowisko zajęła PiS-owska Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, której zadaniem jest dbałość o dziedzictwo przyrodnicze Polski, której urzędnicy jednak tłumaczyli wyrąb lasu „wypełnianiem zobowiązań Polski wobec USA”, przedstawiając to  jako „nadrzędny interes publiczny”.  

(na podst. wp.pl opr. R.L.)

Komentarz Redakcji: Wojska USA zachowują się w Polsce jak w kraju kolonialnym, bo III RP jest de facto kolonią USA (w której ostateczne słowo ma ambasador USA). Aparat rządowy III RP i jego kadry reprezentują zaś interesy jankeskiego hegemona wobec rodzimej ludności, mają więc charakter kompradorski. W odróżnieniu od krajów kolonizowanych przez zachodnich Europejczyków w XIX w. gdzie ludność władzy kolonizatorów zasadniczo nie akceptowała, Polacy zdają się być jednak zainteresowani głównie tym, by na zaistniałej sytuacji „zarobić” i „wyciągnąć z niej korzyści”. Naród polski potrzebuje tożsamościowego ruchu duchowego uzdrowienia, gdyż ćwierćwiecze demoliberalizmu i kapitalizmu zdemoralizowały go i skorumpowały. (R.L.)