Rosyjskość to Podmiot
Mówią, że „rosyjski to przymiotnik”, nie jest to do końca prawdą, a raczej wcale nie jest prawdą.
To tak, jakby można zastosować rosyjskość do czegokolwiek, a ona będzie większa.
Mówią, że „rosyjski to przymiotnik”, nie jest to do końca prawdą, a raczej wcale nie jest prawdą.
To tak, jakby można zastosować rosyjskość do czegokolwiek, a ona będzie większa.
Jednym z celów bolszewików była, jak wiadomo, ogólnoświatowe panowanie proletariatu, międzynarodówka. Kiedy stało się jasne, że nie ma głupców oddających władzę proletariatowi w swoich krajach na całym świecie, bolszewicy mieli dwie opcje: przyznać się, że są oni nieudacznikami... albo zorganizować taką „międzynarodówkę” we własnym kraju, w kraju zwycięskiego bolszewizmu.
Gdy zegar wybija północ, dziś mijają dwa lata, odkąd Daria Platonowa (Duginowa) stała się imieniem pokolenia, punktem zwrotnym, wybuchowym objawieniem, od którego fale się rozchodzą do tej pory.
Ustawienie czołowych światowych liderów w celu biologicznego utrwalania różnic społecznych aż do średniej długości życia i hodowli różnych wyspecjalizowanych gatunków usługowych człowieka przypomina obrazy z powieści H.G. Wellsa „Wehikuł czasu”, w której społeczeństwo dzieli się na dwie, socjobiologiczne gatunki - Eloje i Morlokowie oraz z powieści Iwana Efremowa „Godzina Byka”, w której na planecie Tormans żyją ludzie dwóch kategorii - „ji” („długożyjący”) i „kzhi” („krótkożyjący”), a także z mało znanej wśród nas powieści Franka Herberta (przynajmniej w porównaniu z cyklem „Diuny”) „Mrowisko Hellstorma” („Hellstrom's Hive” (1973).
Czas zacząć walkę z narkotykami nie mniej radykalnie niż z migrantami. Tracimy całe pokolenia naszych dzieci i wnuków. W społeczeństwie powinna panować całkowita nietolerancja wobec narkotyków – wszelkich: mocnych, słabych, sztucznych, naturalnych.
Wojnę trudno rozpocząć, ale prawie nie da się jej zakończyć. Ludzie tradycyjnego społeczeństwa zawsze wierzyli, że wojna to przeniesienie szali na siły wyższe.
Japoński pisarz i działacz nacjonalistyczny Yukio Mishima (1925-1970) popularny jest, również w kręgach prawicowych1, przede wszystkim ze względu na swój niezwykły postępek, jakim było rytualne samurajskie samobójstwo (seppuku), popełnione 25 listopada 1970 roku, po uprzednim zajęciu, wraz z czterema innymi członkami założonego przez siebie dwa lata wcześniej nacjonalistycznego Stowarzyszenia Tarczy (Tate no Kai), gabinetu wziętego do niewoli gen. Kanetoshiego Mashity, komendanta dowództwa wschodniego Japońskich Sił Samoobrony (Jieitai) w Tokio2.
Z drżeniem serca ponownie czytam te słowa, ostatnie z naszej rozmowy, datowane na 20 sierpnia 2022 roku. Wyryłem je w sercu, jakby były Twoim testamentem, kiedy wracając ze Święta Tradycji powiedziałaś mi, po tym jak zapadła noc, jak było; kilka godzin później zostałeś barbarzyńsko zamordowana.
Daria Dugin była bojownikiem Antysystemu, w związku z czym jej zabójstwo jest uderzeniem w Antysystem właśnie. Jeśli ktoś się z niego cieszy lub choćby „wyraża zrozumienie” czy po prostu zajmuje stanowisko ambiwalentne, to znaczy że z Antysystemem nie ma nic wspólnego.
Skojarzenie zamachu na Darię Dugin-Płatonową z zamordowaniem Bohdana Piaseckiego jest samonarzucające się dla każdego świadomego Polaka. Ukaranie ojca przez śmierć dziecka, dziedzica ma charakter biblijnej, wręcz rytualnej pomsty, okrutniejszej nawet niż ugodzenie bezpośrednio w rodzica. A jednak można wątpić, by był to jedyny zamiar zamachowców. Daria miała wszelkie dane, by być celem właściwym. To nie była tylko (?) „córka Dugina”, tylko jeden z najwybitniejszych umysłów Słowiańszczyzny, osoba dysponująca ogromnym potencjałem, znacznie wykraczającym poza historyczne dziedzictwo Aleksandra Dugina i eurazjatyckie, zacne, ale przecież getto.