Rosyjska stopniowość

09.02.2024

W Chinach istnieje cudowna cecha – operować proporcjami, a nie radykalnymi, prywatnymi przeciwieństwami – tak/nie, dobrze/źle. Nazywa się to „stopniowymi sprzeciwami”. Coś już nie jest tym, ale jeszcze nie całkiem tamtym. Mediacja, tłumaczenie subtelnie zamrożone w autonomiczne struktury. Na przykład: czy towarzysz Mao miał rację, czy nie? W 70% miał rację, ale w 30% - już nie. I to dotyczy wszystkiego. Powinniśmy tego się pouczyć. Do dziś mieliśmy wszystko dla liberałów i nic (prawie) dla patriotów. Oczywiście teraz chciałoby się całkowicie odwrócić proporcje: teraz dla nas wszystko, a dla nich – nic (no, prawie). A byłoby lepiej w ten sposób: kultura powinna być w 70% patriotyczna (gloryfikowanie Rosji, państwa, narodu, tożsamości, wyczynów bohaterów, tradycyjnych wartości, szczęśliwych, wczesnych, dużych rodzin, duchowych wieszczy, świetlanej, rosyjskiej przyszłości) i w 30% (i bez finansowania rządowego) - cokolwiek -- wszakże są w życiu rzeczy okropne, niesłuszne, mroczne, w tym liberalne. Ustanowienie tej proporcji i dalsze konsekwentne i niezachwiane upieranie się przy niej – oto rosyjska stopniowość. Powiedzą: a gdzie jest ta lepsza cecha? Więc wymyślcie to! Wszakże jesteście działaczami kultury. Diabelstwo i perwersje są łatwe do wymyślenia, ale coś wzniosłego i pięknego jest problemem…. Oznacza to, że popełnili błąd w wybraniu zawodu, mistrzowie kultury. Patriotyzm wcale nie musi być realizmem. Kultura i sztuka tworzą świat, wymyślają go. Tyle, że dziś na pierwszy plan wysuwa się wyobraźnia liberalna – indywidualistyczna, sceptyczna, perwersyjna, krytyczna i rusofobiczna. Należy go skompresować i zredukować, a wyobraźni patriotycznej dać upust i wsparcie państwa. W 70 proc., a ciągłość z epoką kulturowej degeneracji – ale tylko w 30 proc., jako żywy pomnik minionej epoki liberalnej.