Po pierwsze: pokora, sumienie i Ojczyzna
W sprawie sporu między „czerwonymi” a „białymi”.
Problem tegoż sporu widzę w fragmentarycznej świadomości i braku pokory (nieświadomości utraty własnej czystości).
Rewolucja 1917 roku zaistniała nie na Księżycu, ale w Imperium Rosyjskim. Ludzie żyjący w superprawidłowym, synodalnym okresie rzeczonego Imperium Rosyjskiego, gdzie żądano zaświadczenia, że przyjąłeś komunię, byli właśnie tymi ludźmi, którzy rozstrzelali cesarewicza [1] z bliskiej odległości.
Koniec ZSRR to także nie dzieło Wujka Sama, który pokazał gumę do żucia, ale raczej dzieło stóp tych, którzy pobiegli za tą gumą do żucia. Dzieło stóp tego, który „brzmiał dumnie”, oswoił kosmos, przeżwyciężył przestrzeń i przestworze.
Jesteśmy dziećmi tego samego korzenia.
Warto o tym pamiętać we wszystkich naszych sporach.
I jeszcze jedno: kłótnia jest słuszna. Jednakże kiedy się kłócimy, warto przewidywać na co najmniej dwa, trzy kroki do przodu. Albo jeszcze lepiej, 50 lat wcześniej, tak jak robią to nasi przeciwnicy.
I na koniec: którakolwiek ze stron zwycięży, wszystko zakończy się Armageddonem. Nikt nie będzie w stanie zbudować nieba na ziemi. I wszyscy będziemy sądzeni ze względów osobistych, a nie ze względu na użyteczność społeczną.
Tłum.: KK