Konieczność integralnego planu dla eurazjatyckiego Imperium
Bardzo trafne są uwagi Czadajewa. Istnieje rama teoretyczna – eurazjatyzm. Istnieje wyższy ideał – eschatologiczne Imperium Katechonu. Istnieje rdzeń – naród rosyjski.
I to dotyczy zarówno kwitnących prowincji, jak i samej Rosji, gdzie z prowincjami też są pewne problemy. Jednakowoż tutaj nie można już działać paliatywnie i mierzyć proporcje - 10% eurazjatyzmu, a nie 20%.
Eurazjatyzm to eurazjatyzm - z ideokracją (idea panująca), z odrzuceniem uniwersalności zachodnich wartości, ze wszecheurazjatyckim nacjonalizmem (Trubieckoj - termin niefortunny, sens prawidłowy), z prawosławiem i tradycyjnymi wyznaniami, ze sprawiedliwością społeczną, z Porządkiem duchowym, z eurazjatycką selekcją najlepszych (pasjonariuszy) itp. Imperium to Imperium, to znaczy nie metafora, ale Królestwo Ducha. W związku z tym kraj odbudowywany jest w zupełnie nowy sposób. Prosperujące prowincje są konsekwencją głębokich przemian duchowych w samym Centrum.
A analiza Czadajewa jest trafna – USA nie są już w stanie tego zaoferować lub nie zamierzają. Łatwo jest zniszczyć, rozłożyć, złamać, utopić we krwi. Zwłaszcza, jeśli w tych prowincjach żyją skorumpowani oszuści i nieodpowiedzialne dranie.
Nawiasem mówiąc, przebiegły Arestowicz, terrorysta zakazany w Federacji Rosyjskiej, przybył do Moskwy piętnaście lat temu, aby dowiedzieć się właśnie tego – czy oferowali plan dla „prosperujących prowincji” i najwyraźniej uznał, że go nie oferują i że nie traktowali poważnie eurazjatów i Imperium. Coraz więcej na gazie. I to był już nasz błąd.
Taki plan powinien być i trzeba by nad nim popracować. I musimy teraz pracować.
Tłum.: KK