Geopolityczna przyszłość Polski
Aktualna propozycja USA dla Polski wygląda mniej więcej tak: "my postaramy się wzmocnić nasz przemysł kosztem niemieckich zakładów w Polsce, a za to wy zapłacicie - DROGO! - za nasz gaz, węgiel i broń, a przy okazji Izrael was trochę sponiewiera". I zwolennicy takiego biznesu ośmielają się jeszcze krytykować RWPG i Układ Warszawski!
Agresywne negocjacje
Relacje Donalda Trumpaz państwami zachodnio-europejskimi (nie tylko z Unią Europejską jako całością, ale właśnie z poszczególnymi jej krajami członkowskimi, na czele oczywiście z Niemcami) – weszły w fazę konfrontacyjną. Co oczywiście nie oznacza jednak trwałego zerwania – tylko etap dążenia do intensywniejszej i szybszej amerykańskiej eksploatacji gospodarczej Europy, przy jednoczesnym ograniczaniu jej zdolności konkurencyjnych. Do tego bowiem sprowadzają się i wymuszenia ograniczenia relacji handlowo-inwestycyjnych z Chinami, Iranem i Rosja, jak i lansowanie polityki „antyimigracyjnej”, bijącej (cokolwiek by na ten temat nie podsuwano do myślenia także Polakom) w europejski potencjał pracy. To jeszcze nie wojna handlowa, zwycięstwo amerykańskie (wobec niesamodzielności europejskiej klasy politycznej bardziej niż prawdopodobne) zapewne nie będzie bezdyskusyjne i nie na warunkach tak radykalnych i ultymatywnych, jakie Trump po raz kolejny ogłosił podczas swego wojażu po Starym Kontynencie – niemniej jednak faktycznie, po raz pierwszy od dekad coś się dzieje na wyjątkowo dotąd nudnej i uporządkowanej amerykańską hegemonią zachodniej części geopolitycznej szachownicy. Coś – co nie znaczy wcale, że coś korzystnego dla Polski, choć przecież to obecny zastój mógłby wydawać się najgorszym, co nasz naród spotyka.
Middle-Europe
Niektórzy już starają się na tej podstawie wyciągać bardzo nawet daleko idące wizje zmian pozycji międzynarodowej Polski – wszystkie one jednak wyraźnie abstrahują zarówno od realnego znaczenia naszego państwa, jak i od uwarunkowań tak wewnętrznych, jak i zagranicznych, jakim immanentnie poddana jest III RP. Niestety, ale jest zupełne jasne, że na samych baletach i targach amerykańsko-europejskich - Polska nie ugra nic, choć bywa w nich używana jako cienki kijaszek wtykany w europejskie szprychy – ale z góry przeznaczony do złamania. Koncepcja amerykańska (taka, jak jej się, póki co, możemy co najwyżej domyślać) nie obejmuje zresztą żadnych korzyści dla Polski i innych krajów regionu, a jedynie koszty i zagrożenia. Swoją drogą zresztą przywołanie przy takich okazjach wizji Mitteleuropy - wydaje się być o tyle historycznie zasadne, że i ona miała być tylko terenem eksploatacyjnym wielkiego mocarstwa i też miała posłużyć do zaspokojenia politycznych oczekiwań żydowskich. Gdyby więc do zmiany geopolitycznej rzeczywiście miało dojść – to raczej w formie100-letniego obrotu koła historii wstecz, paradoksalnie ty razem nie w interesie niemieckim, tylko przeciw niemu – ale i tak przede wszystkim przeciw Polsce.
Kluczowy dla naszej narodowej racji pozostaje bowiem jeden aspekt, o którym nigdy dość przypominania. Czy nam się to podoba, czy nie (w skutek całej fatalności antypolskiego eksperymentu, znanego jako III Rzeczpospolita) gospodarka Polski jest częścią gospodarki niemieckiej. Ewentualne dalsze działania ekonomiczne USA przeciw Niemcom - będą miały także niekorzystne następstwa dla Polski jako ich podwykonawcy. A rekompensaty Waszyngton nie proponuje żadnej.
Marzenia a rzeczywistość
Generalnie więc, choć nie powinniśmy mieć złudzeń, że mamy do czynienia z rozgrywką, w której niby to zmienia się wiele, ale tylko po to, by wszystko zostało po staremu – to oczywiście moment to równie dobry, jak inny, by przyjrzeć się aktualnym scenariuszom geopolitycznym dla Polski. Wśród wyobrażalnych na dziś wyróżnić należy:
- UTOPIJNY – Polska zrzuca zależność od zagranicy, odbudowuje swoją gospodarkę, występuje z utrudniających jej rozwój bloków i porozumień międzynarodowych. W efekcie kształtuje swoją rzeczywistość geopolityczną w oparciu o posiadany potencjał, odzyskane aktywa i uświadomioną rację stanu. Następstwo? ROZWÓJ i BEZPIECZEŃSTWO.
- MARZYCIELSKI – dzięki współpracy ze Stanami Zjednoczonymi Polska wydobywa się spod zależności od Unii Europejskiej, uczestniczy w organizacji nowego ładu międzynarodowego w Europie Środkowej, a następnie wraz z nim zrzuca też dominację amerykańską. W efekcie obiecujemy już nie palić tego świństwa.
- REALISTYCZNY / PESYMISTYCZNY – Polska bierze udział w rozgrywce Stanów Zjednoczonych z Unią Europejską, dokonuje zakupów, wpłat i nakładów wymaganych przez USA, a jednocześnie ponosi koszty jako podwykonawca gospodarki niemieckiej, poddanej presji amerykańskiej. Kiedy USA osiągają porozumienie z UE - jesteśmy w punkcie wyjścia, minus pieniądze oddane Amerykanom (i Żydom) oraz bez niemieckich montowni na naszym terytorium. W efekcie rosną wydatki budżetowe, spada dynamika produkcji, następuje redukcja zatrudnienia, wpływów budżetowych i wyhamowanie wzrostu PKB. Skutkiem jest STAGNACJA.
- MOŻLIWY – Polska nie bierze udziału w rozgrywce Stanów Zjednoczonych z Unią Europejską, nie dokonuje wydatków wymaganych przez USA, nie podejmuje działań na rzecz uniezależnienia gospodarki Polski od niemieckiej. Tkwimy w dotychczasowej pułapce średniego wzrostu, warunkowaną sytuacją Niemiec i całej eurozony. Jak w pkt. 3, ponosimy koszty rozgrywki amerykańsko-europejskiej, nie mamy instrumentów samodzielnego rozwoju. W przypadku częściowej emancypacji Europy od Ameryki – poprawiamy swoją sytuację pod kątem bezpieczeństwa, natomiast gospodarczo poprawia się nam tylko o ile Bruksela/Berlin znajdą jakiś pomysł na Europę. Prawdopodobna przyszłość? INERCJA.
Dla czystości rozważeń możemy zaś póki co odłożyć opcje z bezpośrednią interwencją Matki Boskiej oraz sojuszu polsko-chińskiego. Przede wszystkim bowiem realia są takie, że to nie Polska gra. To Polską grają – a my na to pozwalamy.