Rozpatrywać będziemy geopolitykę Związku Radzieckiego (część II)
Po II Wojnie Światowej mamy świat dwubiegunowy, którym przewodniczy już nie Anglia przeciwko Rosji, a drugie anglosaskie państwo – USA przeciw ZSRR. I ta bazowa struktura odzwierciedlona zostaje w politycznej ideologicznej mapie po II Wojnie Światowej. No dobrze, a co z CFR?
CFR staje się jeszcze bardziej i bardziej wpływową siłą w samych Stanach Zjednoczonych Ameryki. To bardzo interesujące, że w 1974 r. liderzy CFR, dwóch głównych intelektualistów (jeden – Demokrat, drugi – Republikanin), już nie raz wspominani przez nas na naszych zajęciach: Zbigniew Brzeziński i Henry Kissinger, najwięksi geopolitycy i strategiczni intelektualiści (stratedzy) USA – organizują Komisję Trójstronną, Trilateral Commission. Która przedstawia sobą nowe wydania tego projektu, który był po Wersalu, gdzie ta Komisja Trójstronna zostaje sformułowana z trzech bazowych modułów.
Znów mamy do czynienia z rejonizacją talassokratycznej przestrzeni: – To USA i CFR – przeważająca większość (90%) tej Komisji wypełniają Amerykanie(CFR), podmiotowo reprezentowane przez Brzezińskiego, Kissingera i Davida Rockefellera, w szczególności. To pewne jądro Komisji Trójstronnej. – Powstaje europejski dział Komisji Trójstronnej.- Создаётся Европейское отделение Трёхсторонней – I japoński. Do tego czasu Japonia jest już okupowana przez USA po 45-tym roku, i stopniowo staje się przyczółkiem zachodnich interesów w regionie Oceanu Spokojnego. I tak, USA, Europa i Japonia reprezentują sobą trzy bieguny, lub trzy strony tej Komisji Trójstronnej. Trilateral Commission: USA, Europa i Japonia.
Co nam to przypomina? To przypomina tę początkową inicjatywę, która powstała zaraz po Wersalu, gdy stworzono CFR. Na miejscu angielskiego występuje już zintegrowana europejska strategiczna przestrzeń, ale Królewski Instytut Spraw Zagranicznych (Chatham House) zachowuje swoją pozycję. To on ustanawia podstawowe kadry, chociaż do tej Komisji Trójstronnej włącza się już przedstawicieli powojennych Niemiec i Francji. Ta zaplanowana inicjatywa regionu Pacyfiku ucieleśnia się już jednoznacznie w proamerykańskiej (pro-NATOwskiej), podporządkowanej, w istocie strategicznie przez Amerykanów okupowanej Japonii. Mamy do czynienia z nowym wydaniem geopolitycznej rejonizacji, gdzie na globalnej mapie świata można wydzielić cztery strefy.
Trzy z nich są zintegrowane przez USA i są takimi jakby etapami przejściowymi ku rządu światowemu, a są to:
1. Strefa amerykańska, która znajduje się mniej więcej pod kontrolą Stanów Zjednoczonych Ameryki, włączająca państwa Ameryki Centralnej i Łacińskiej. Ponieważ w tym okresie (lata 60-te i 70-te) wpływ USA jest dominujący, są to kraje rozwijające się, słabe, zależne. USA odgrywa tu rolę absolutnej dominanty, absolutnego lidera.
2. Еuropejska zintegrowana przestrzeń również pod zachodnią, atlantycką egidą.
3. I kraje Pacyfiku, które idą po kursie zachodnim. Trzy stefy, zjednoczone w strukturę globalnej talassokracji – trzy talassokratyczne przestrzenie.
4. I czwarta strefa, przeciw której skierowana Komisja Trójstronna – to kraje obozu socjalistycznego: w pierwszej kolejności ZSRR, a także komunistyczne Chiny.
Czteropoziomowy (czterobiegunowy kwadropolarny) model jest bazowym dla tej Komisji Trójstronnej. – Przy tym trzy przestrzenie uważa się za talassokratyczne. Integrują się one pod egidą pierwowzoru rządu światowego: zachodniego, talassokratycznego kapitalistycznego, amerykańsko-centrycznego. – I jedna strefa z czterech: radziecka, socjalistyczna jawi się jako wyłączona. Trzy włączone, jedna wyłączona. Trzy integrowane, jedna – przeciwnie – narażona na okrążenie i nacisk. To jest właśnie strategiczna mapa „zimnej wojny”. Gdzie trwa wojna: prawdziwa, pełnowartościowa, strategiczna wojna kontynentów. Wielka wojna kontynentów między dwoma typami cywilizacji: cywilizacją Kartaginy i Rzymu, Sparty i Aten, kapitalizmu i socjalizmu już w XX wieku.
Geopolityka wyraża się (wlewa się) w ten ideologiczny model przeciwstawności (ideologicznej walki) dwóch światowych systemów. Wiemy, że w latach 60-tych wyłania się kryzys karaibski, gdy Amerykanie odkrywają obecność jądrowych rakiet na Kubie. Niemalże zaczyna się konflikt jądrowy po linii rozłamu dwóch cywilizacji, to znaczy już wojna jądrowa kontynentów. Z trudem udaje się ją ugasić. Potem détente (odprężenie), pokojowe istnienie, ale napięcie ciągle trwa. Granice rozkładają się po zachodniej Europie. Te granice były bardzo niebezpieczne, bardzo dwuznaczne po II Wojnie Światowej. Stalin z Berią świetnie rozumieli, że wcześniej czy później za te granice trzeba będzie zapłacić. Dlatego, że albo trzeba zająć zachodnią Europę, albo naciskać na neutralność Europy jako takiej, z jednoczesnym wyprowadzeniem amerykańskich i radzieckich wojsk z Europy Wschodniej i Zachodniej. Dwa modele, które rozpatruje Stalin jako nieuniknione.
Po śmierci Stalina, w szczególności po śmierci Berii (jego zabójstwie) i przyjściu Chruszczowa zaczyna się „chruszczowowska odwilż”, gdzie ostro spada poziom geopolitycznej samoświadomości Związku Radzieckiego. Bardzo interesujące jest to we wspomnieniach naszych zwiadowców, strategów, specjalistów od polityki zagranicznej tego okresu, gdy widać, że przy Stalinie i Berii, chociaż tej nazwy nie używano (geopolityka uważana była za naukę burżuazyjną), geopolityczna świadomość była u radzieckich przywódców bardzo wyostrzona.
Po Chruszczowie zaczyna się kryzys geopolitycznego, strategicznego myślenia i w miejsce tego, żeby promować ten czy inny projekt organizacji strategicznej obecności Związku Radzieckiego w Europie Wschodniej, wszystko się zatrzymuje takim, jakie jest. Jeśli Chruszczow próbuje zrealizować „pieriestrojkę”, to powrót Breżniewa zamraża sytuację jeszcze na kilka dziesięcioleci. Ale zasadniczo żadnej dynamiki geopolitycznej nie ma. Cała dynamika wyparta jest na Trzeci Świat, gdzie trwają konflikty między Zachodem i Wschodem, ale już na cudzych terytoriach – tam, gdzie nienaruszana jest fundamentalna równowaga sił: w Afryce, wojna koreańska, wojna wietnamska, Angola, Kuba.
To jest, po peryferii zachodzą realne starcia. Podstawowy system geopolityczny określa się niemalże w zastygłym dwubiegunowym zbalansowanym modelu. Dalej, bardzo interesującym z geopolitycznej perspektywy jest jedno wydarzenie, które na ogół nieuważnie się przeocza, ale które ma kolosalne konsekwencje. Związek Radziecki organizuje „Instytut Badań Systemowych” uczonego Gwisziani, który zaczyna funkcjonować w roli partnera różnych organizacji, będących osłoną dla CFR na Zachodzie.
To jest już bez obecności trzeciego wroga (trzeciej siły, na przykład Niemiec lub Austrii w I Wojnie Światowej, w krajach „Osi” – w Drugiej) wyłania się próba zbliżenia Związku Radzieckiego i Zachodu pod egidą konwergencji. W rzeczywistości te dwa systemy, które są sobie przeciwne geopolitycznie, ideologicznie, społecznie, światopoglądowo, one mogą porozumieć się w odniesieniu jakiegoś wspólnego współistnienia. I w tym celu w Związku Radzieckim utworzony zostaje (pod egidą KGB) tajny „Instytut Badań Systemowych” – Институт Системных Исследований (ВНИИСИ) uczonego [Dżermena] Gwisziani. Jego odpowiednikiem na Zachodzie jest CFR, Klub Rzymski i kilka innych organizacji, które mówią o stworzeniu rządu światowego. Sądząc po tym wszystkim, uczony Gwisziani i „Instytut Badań Systemowych” jest narzędziem pod bezpośrednią kuratelą KC i w szczególności KGB ZSRR, mającym służyć rozpatrzeniu następującego: – Czy nie jest możliwe przejście od konfrontacji wielkiej wojny kontynentów i stworzenia globalnego rządu światowego tylko ze strony zachodniego świata kapitalistycznego? –
Czy nie da się rozpatrzeć tego na korzyść włączenia w ten światowy rząd Związku Radzieckiego?
Utworzenia pośredniego systemu półkapitalistycznego, półsocjalistycznego na bazie teorii konwergencji, to jest złączenia tych systemów? Mamy do czynienia z próbą przezwyciężenia praw geopolityki i stworzenia pewnej pośredniej cywilizacji: nie talassokratycznej, nie tellurokratycznej, a pewnej pośrodku.
Przynajmniej tak myślą radzieccy przywódcy. I ich partnerzy po zachodniej stronie (przedstawiciele CFR) też dają do zrozumienia, że nie są temu przeciwni – nie wykluczają takiej możliwości rozwoju okoliczności. Utworzony zostaje Klub Rzymski, związany z CFR, który opracowuje teorię konwergencji (pokojowego współistnienia) dwóch systemów i w obliczu kryzysu demograficznego, ekologicznego, kryzysu zasobów, kryzysu ekonomicznego przyszłej ludzkości proponuje w gruncie rzeczy stworzyć światowy rząd na parytetowych zasadach wyjściowych między Zachodem i Wschodem, między talassokracją i tellurokracją, zdjąwszy sprzeczności ideologiczne, wyjąwszy konkurencję ekonomicznych systemów i wyjąwszy ten geopolityczny dualizm. To ciekawe, że zajmują się ci samu ludzie, którzy lepiej niż inni znają prawa geopolityki i dualizmu, lepiej rozumieją tę prawidłowość z jednej strony, którzy są kontynuatorami klasycznej szkoły atlantyckiej geopolityki.
A z naszej strony tu takie pytanie. Geopolityki nikt się nie uczy, uczony Gwisziani o geopolityce niczego nie słyszał – zna tylko klasyczne radzieckie, marksistowskie, leninowskie historie i, tym niemniej, aktywnie w tym uczestniczy ze strony Związku Radzieckiego. Dalej pojawia się jeden bardzo interesujący moment. Mi w latach 80-tych przypadkowo wpadł w ręce, gdy pracowałem w archiwach we Francji następujący dokument. Ta Komisja Trójstronna – Georges Bertoin jej wtedy przewodniczył w Europie – pisze zakryty komunikat do swoich przedstawicieli Komisji Trójstronnej w różnych krajach. Tam mówi się o tym, że teraz przygotowujemy spotkanie z chińskim przywództwem po to, by włączyć Chiny w projekt jego oderwania [od bloku socjalistycznego].
I tak już jest wiele sprzeczności między Związkiem Radzieckim i Chinami. Celem oderwania Chin od socjalistycznego systemu, my proponujemy im kolosalną ekonomiczną pomoc strukturalną w zamian za przejście na neutralną pozycję względem Związku Radzieckiego. I w gruncie rzeczy – początek integracji Chin w strefę swobodnego handlu regionu Pacyfiku. Dlatego proponuje się wizytę przedstawicieli Komisji Trójstronnej w Pekinie celem radykalnej zmiany równowagi sił.
Przy tym Georges Bertoin pisze: „Trzeba uprzedzić naszych rosyjskich przyjaciół [w tym przypadku »przyjaciele« brzmi bardzo niejednoznacznie. Mamy wtedy do czynienia z opozycją dwóch politycznych systemów], w szczególności uczonego [Dżermena] Gwisziani, żeby przekazał radzieckiemu przywództwu, że zbliżenie Komisji Trójstronnej z Chinami nie jest skierowane przeciwko interesom Związku Radzieckiego i w pieriestrojkę włączymy i was [rok 1980!].
My włączymy w pieriestrojkę i was, tylko na następnym etapie”.
Odpowiednio, Komisja Trójstronna przygotowuje określony model negocjacji sił w globalnej skali pod egidą rozwoju dialogu c drugą połową ludzkości – z tellurokracją w osobie Związku Radzieckiego i Chin. Od 1980 roku zaczyna się nowa polityka w Chinach Deng Xiaopinga, która otwiera określone liberalne możliwości, i w niektórych segmentach zbliża Chiny z globalnym kapitalistycznym rynkiem. Komisja Trójstronna przygotowuje to celem integracji Chin w strefę talassokracji. Klasyczna polityka rozszerzenia stref wpływu Rimlanda, i Heartland (Chiny) jak tellurokratyczna cywilizacja, socjalistyczna część, choćby i konfliktowy ZSRR, ale część tej radzieckiej tellurokracji (systemu komunistycznego) – stopniowo odrywa się od tego systemu i integruje się z punktu widzenia talassokratycznych atlantyckich strategów w globalny system pod egidą „cywilizacji Morza”.
„Cywilizacja Morza” tu bezpośrednio wyraża się socjologicznie (już widzieliśmy, jak kontynent jest ukształtowany geopolitycznie). W sensie gospodarczo-socjologicznym „cywilizacja Morza” przejawia się w kapitalizmie, liberalizmie, w wolności handlu. Właśnie to proponują, konkretnie to proponują, jako strukturalną reformę w Chinach, która przyjęta zostaje przez chińskie przywództwo do pewnego stopnia. Od tego zaczyna się pieriestrojka w Chinach, która doprowadzi za dwa dziesięciolecia do chińskiego cudu (nawet za dziesięciolecie), kiedy ogólnie peryferyjny, socjalistyczny kraj staje się światowym liderem. Przy tym Chiny dość ostro dozują i zwracają uwagę na wzmocnienie własnej narodowej siły (dozują ten liberalny model). I kiedy liberałowie naciskają na analogiczną demokratyzację w innych krajach, wydarzenia na placu Tian'anmen stawiają w tej demokratyzacji kropkę. Chiny zachowują swoją polityczną władzę partii komunistycznej w ten sposób, że przyjmują niektóre modele w swoich własnych interesach – te modele kapitalistycznego liberalnego systemu, które początkowo były zaproponowane przez specjalistów z CFR (zwróćcie uwagę). No dobrze: Chiny oderwali, powiemy, atlantyści.
Ale co zrobił pan Gwisziani? Jak zareagował w „Instytucie Badań Systemowych” na propozycję, by też przyłączyć się do utworzenia tego globalnego rządu światowego?
To ciekawe, że Gwisziani ze swoimi kolegami w KC KPZR, Aleksandrem Nikołajewiczem Jakowlewem, zaczynają przygotowywać „pieriestrojkę” wewnątrz Związku Radzieckiego. Ta „pieriestrojka” ma dwa ramiona, czy też dwa etapy. Pierwszy etap „pieriestrojki” jest związany z tym, by, kierując się w stronę konwergencji, stworzyć rząd światowy. W tym okresie pojawia się artykuł Szachnazarowa, doradcy Gorbaczowa (1986 r.), pt. „Społeczność międzynarodowa rządzona” („Мировое общество управляемо”), gdzie proponuje się przejść ku rządowi światowemu wraz z krajami kapitalistycznymi w oparciu o stworzenie systemu pośredniego. To jest pierwszy strategiczny model, który przygotowany jest w „Instytucie Badań Systemowych”, budowany jest na zasadach Klubu Rzymskiego i parytetowego rządzenia Zachodem (kapitalistycznym) i socjalistycznym Wschodem (blokiem wschodnim) – wspólne, parytetowe rządzenie światem. To pierwszy etap „pieriestrojki”.
To znamienne, że w „Instytucie Badań Systemowych” Gwiszianiego w gruncie rzeczy kształcenie odbywają wszystkie kluczowe postaci lat 90-tych: Gajdar, Czubajs, Bieriezowski. Przeważająca większość radzieckich (rosyjskich) oligarchów wywodzą się z tej struktury. Pod egidą KGB tajne systemowe opracowanie zbliżenia z kapitalistycznym Zachodem i strategiczne kroki odpowiadające zbliżeniu talassokracji z tellurokracją (socjalizmu z kapitalizmem) opracowywane są na razie na poziomie przygotowania modelu przejścia do rządu światowego z dwoma strefami odpowiedzialności: strefą kapitalistycznej odpowiedzialności i strefą socjalistycznej odpowiedzialności. Z tym związana jest „pieriestrojka” do roku 91-go. Ale w trakcie tej „pieriestrojki” przedstawiciele zachodnich struktur coraz bardziej i bardziej nalegają na zbliżenie właśnie na warunkach zachodnich. Pomysł stopniowo, w miarę rozwoju dialogu między systemem radzieckim w postaci „Instytut Badań Systemowych” KGB i reformatorskiego skrzydła partii komunistycznej – jako subiektu tego dialogu w Związku Radzieckim – i zachodnich centrów, w szczególności, „Rady Spraw Zagranicznych” (Council on Foreign Relations, CFR). Stopniowo ten dialog nabiera charakteru takiej niezrównoważonej relacji. To jest, w roku 1989 na Kreml przyjeżdża całe kierownictwo CFR, włącznie z Rockefellerem, spotyka się z Gorbaczowem. I w istocie rzeczy stopniowo „pieriestrojka”, począwszy od teorii konwergencji, pod bardzo staranną strategiczną kontrolą zachodnich atlantyckich strategów, którzy stanowią geopolityczne centrum rządzenia światem globalnym w interesie Zachodu, zaczyna brać pod siebie drugą stronę. Wiecie, jest takie pojęcie: negocjator.
W filmach na pewno widzieliście. Kiedy terrorysta porywa zakładników, są specjalnie wyszkolone psychologicznie bardzo delikatne typy w policji, w specsłużbach, które rozpoczynają negocjacje. Podstawowe zadanie takiego negocjatora to sprawić, by terrorysta odszedł od swoich poglądów, ale stopniowo. Opowiadają o pogodzie, o kobietach, o jakichś snach, o życiowych szczegółach. Podstawowe zadanie: psychologicznie przeprogramować tego zdecydowanego terrorystę, nie pozwolić mu zrealizować swojego planu. I tacy wyrafinowani negocjatorzy, którzy świetnie rozumieją, z jednej strony, oni często nawet przechodzą psychologicznie na stronę tego terrorysty. Mówią: „My cię rozumiemy – miałeś trudne dzieciństwo.
Miałeś problemy z sexual harrasment, dlatego my ciebie świetnie rozumiemy. O, tu dla Ciebie samolot, pieniądze, wszystko teraz będzie. Tylko poczekaj, nie spiesz się, nie strzelaj.”
Zadanie negocjatora: uśpić czujność i dać możliwość oddziałowi uderzeniowemu wejść do tego zajętego, powiedzmy, domu i skrępować tego terrorystę, żeby nie zrealizował swoich postępków, których ma zamiar dokonać. Znamienne, że zadaniem negocjatora jest pokazanie, że jest po stronie tego terrorysty; pokazać, że on swój; że jest w najwyższym stopniu przywiązany do jego interesu; że w jego interesie leży rozstrzygnąć, rozwiązać sytuację. Choć negocjator równolegle myśli o zupełnie innej strategii. Myśli o tym, jak efektywniej zniszczyć swojego wroga – tego terrorystę.
Ale jeśli da mu to do zrozumienia, to koniec, gra zakończona. Dlatego sens negocjatora jest taki: jak można psychologicznie być bardziej gibkim, żeby chronić to podstawowe zadanie, które on wypełnia, a jednocześnie stać się powiernikiem tego terrorysty. To przecież na poziomie globalnej geopolityki ma miejsce w latach 80-tych. Radziecka „pieriestrojka” – to ten sam proces. Przedstawiciele profesjonalnych psychologicznych, globalnych, strategicznych centrów rządzenia światem, przygotowujący rząd światowy, świetnie rozumiejąc osobliwości psychologii radzieckich przywódców, doskonale ich zbadawszy (tak jak badają terrorystę, maniaka, wroga, ideologicznego przeciwnika, religijnego) – oni, posługując się jego psychologicznymi osobliwościami, zaczynają go zapewniać, że nic strasznego się nie dzieje. Że faktycznie wszystko idzie zgodnie z planem, że teraz będzie rząd światowy przy udziale Gorbaczowa i Związku Radzieckiego. Że wschodnia strefa wpływu pozostanie pod kontrolą socjalistów.
część I / kontynuowane (część III)
Przetłumaczył Jakub Wieczorek