To prozachodnia burżuazja zepchnęła Rosję w bolszewizm

23.07.2018

Rosja zdradziła siebie, zaprzedała swą duszę, gdy włączyła się po stronie Francji i zachodnich mocarstw do wojny przeciw Niemcom. Prawdziwi Rosjanie, jak Rasputin, natychmiast to zrozumieli. Nie pomogło to jednak Rosjanom uspokoić ich okaleczonych sumień. Rosja użyła swej potęgi w walce przeciw Niemcom, zaś Niemcy się wykrwawiły. Rok zatem po roku słabł opór pierwiastków niemieckiego i słowiańskiego wobec parcia do władzy przez europejskie państwa łacińskie, zdobywające ich kosztem terytorium. W roku 1917, pod rządami kadetów i mienszewików, Rosja została niemal całkowicie ujarzmiona przez świat zachodni. W warunkach wewnętrznej zapaści, jedynie obecność zachodnich oficerów i zachodniej pomocy finansowej pozwoliły jej utrzymać front przeciw Niemcom. Dla Rosji jednak, pieniądze i zachodni oficerowie oznaczały podległość wobec Zachodu również po zakończeniu wojny - na nieokreślony czas. Prąc do wojny z Niemcami, z poparciem Trójporozumienia, Rosja straciła swą niepodległość na rzecz swych zachodnich przyjaciół.  

Wówczas właśnie z głębin rosyjskiej duszy narosła nienawiść do Europy. Rosjanie czuli się zagrożeni przez europejskie jarzmo. W rozpaczliwym i niepohamowanym zrywie zbuntowali się i odrzucili wszystko co było europejskie. Zachodnia cywilizacja stała się w ich oczach mamidłem, mającym ich zwabić w zastawioną na nich pułapkę – z uczuciem nienawiści odrzucili więc tę cywilizację. 

To burżuazja zepchnęła rosyjski lud w to groźne położenie. Burżuazja była tworem zachodnim; w rosyjskiej świadomości połączyły się Sankt-Petersburg i Paryż. Bolszewizm był karą, na którą zasłużyła rosyjska burżuazja. Konieczne było, by odkupiła ona swą ruiną zatratę przez siebie instynktu politycznego i narodowego. Zachodni duch został wówczas wydalony z ciała Rosji jak trucizna. Konieczne było zlikwidowanie nosicieli tego ducha, zatem zniszczenie burżuazji. 

Przemoc, z jaką Rosja oderwała się od Europy, była dla niej zbawieniem. Rosja rozwinęła sposoby życia politycznego, społecznego i gospodarczego przeciwstawne europejskiemu stylowi życia i stała się niedostępna dla wpływów Europy. Zrodziło to wielkie napięcia, które doprowadziły Rosję do stanu nieprzerwanej czujności wobec Zachodu. Ze swym nowym barbarzyńskim stylem życia, nie mogła już ona w żaden sposób zależeć od Europy. By nie dać się zakuć w kajdany, jak stało się to w przypadku Niemiec, Rosja przepełniła się w całości duchem wrogości wobec Europy. Odwracając się od Zachodu, nawet chrześcijaństwo uznano za czynnik wpływów europejskich. Instynkt samozachowawczy zmusił Rosję do odejścia również od tej religijnej podstawy europejskiego życia. Że zwróciwszy się przeciw chrześcijaństwu, Rosja zaprzęgła się na służbę zachodniego wolnomyślicielstwa, nie ma w tym przypadku kluczowego znaczenia. Wszystkie osiągnięte przez Rosję formy zachodniego postępu są jedynie bronią dla jej barbarzyńskiego i azjatyckiego instynktu, wrogiego Europie. Rosja, używając środków europejskich dla eksterminacji przyswojonego sobie niegdyś elementu europejskiego, wzięła swój zupełnie własny odwet na Zachodzie. 

Ernst Niekisch, 1930

Tłumaczenie z języka angielskiego: Ronald Lasecki

Podkreślenia Autora. 

Żródło: https://niekischtranslationproject.wordpress.com/2015/07/14/europe-in-prayer-part-2-of-5/  (21.07.2018).  

Tytuł pochodzi od tłumacza.  

***

Od tłumacza: Wspominana przed kilkoma dniami setna rocznica zamordowania cara Mikołaja II i jego bliskich oraz ubiegłoroczna setna rocznica rewolucji bolszewickiej w Rosji stały się okazją do rozlicznych interpretacji tych tragicznych wydarzeń. Monarchiści i konserwatyści przedstawiają dość płytkie wyjaśnienie, wedle którego rewolucja i carobójstwo były dziełem spisku garstki zideologizowanych fanatyków, którzy następnie zawładnęli i rządzili Rosją przy pomocy terroru. Interpretacja ta nie wytrzymuje jednak konfrontacji z faktem w postaci autentycznego rewolucyjnego entuzjazmu mas, szerokiego poparcia dla władzy radzieckiej w kolejnych dziesięcioleciach, oraz żywej nostalgii za ZSRR już po jego upadku. Równie miałka okazuje się klasowa analiza przyczyn rewolucji, na którą wskazują marksiści. Proletariat był w Rosji nieliczny i słaby, a chłopstwo wcale początkowo nie było entuzjastyczne wobec rewolucji. Nawet zdaniem polemiki nie warto honorować interpretacji demoliberalnej, wedle której rewolucja „zboczyła” ze słusznego rzekomo liberalnego kursu „kiereńszczyzny”, z powodu wrodzonych skłonności „totalitarnych” Rosjan. Najbardziej użyteczna dla objaśnienia fenomenu bolszewizmu – tej „herezji” zachodniej nowoczesności którą Rosjanie próbowali zwrócić przeciwko Zachodowi, okazuje się interpretacja narodowo-bolszewicka, którą w zwięzły sposób wykłada w zamieszczonym tekście Ernst Niekisch. 

Prawidłowe odczytanie znaczenia historycznego i treści rewolucji bolszewickiej w Rosji jest dziś dla nas kluczowe. Na Bliskim Wschodzie mamy bowiem do czynienia z podobnym jej współczesnym fenomenem: islamistyczną rewolucją salafitów i wahabitów w postaci Państwa Islamskiego i Arabii Saudyjskiej. Tak jak rewolucja bolszewicka, tak też rewolucja wahabicko-salaficka jest reakcją na poniżenie i wyzysk Arabów przez USA, UK i ich zachodnich wasali. Tak jak bolszewizm, tak też islamizm dąży do eksterminacji miejscowych kompradorskich elit. Tak jak bolszewizm, tak też wahabizm i salafizm nie mają nic wspólnego z tradycją islamską, będąc rodzajem „heretyckiego”odprysku zachodniej nowoczesności. Tak jak bolszewizm, tak też wahabizm i salafizm walczą dziko przeciw Zachodowi, korzystając jednak okazjonalnie z jego inspiracji i poparcia materialnego. 

Tak jak chcąc zapobiec bolszewickiemu barbarzyństwu, należało niegdyś popierać „ruską Rosję” odrodzoną w prawosławiu, samowładztwie i ludowości, wolną zaś od zachodnich wpływów, tak dziś – chcąc zapobiec ekscesom fundamentalistów i przerwać męczeństwo bliskowschodnich chrześcijan, należy popierać na Bliskim Wschodzie nie demoliberalne środowiska prozachodnie, lecz islamskich tradycjonalistów i tradycję muzułmańską. 

Islamski fundamentalizm i Państwo Islamskie nie są kwestią spisku garstki dawnych irackich funkcjonariuszy służb specjalnych ani wyznaniowych fanatyków. Nie stoi za nimi również tęsknota ubogich mas arabskich za transferami socjalnymi i pomocą rozwojową z Zachodu. Nie jest to też wynik jakiegoś „upośledzenia” Arabów którzy – cytując klasyka - „nie dorośli do demokracji”. Państwo Islamskie to arabski bolszewizm. Wyrasta z wieloletnich upokorzeń doznanych przez Arabów od Zachodu i ich uwarunkowanej tym nienawiści do Zachodu. Jest pragnieniem Arabów uwolnienia się od Zachodu i życia po swojemu. 

To my, jako demoliberalny Zachód, odpowiadamy za islamski fundamentalizm. Tak samo, jak odpowiadamy za rosyjski bolszewizm. To przez zachodni demoliberalizm owładnięci nienawiścią muzułmanie prześladują żyjących pośród nich wcześniej spokojnie przez całe wieki chrześcijan. Niech doświadczenie tragedii rewolucji bolszewickiej nas tego nauczy: nie mieszajmy się w to, jak żyją muzułmanie i inne ludy. Zostawmy je w spokoju, a wówczas nie będzie podstaw dla powstania  wśród nich tak patologicznych reakcji obronnych. 

Przestańmy wysługiwać się amerykańskim globalistom i poślijmy USA do piekła, gdzie jest ich miejsce. Zepchnijmy „Izrael” z powrotem do morza. Przestańmy popierać proamerykańskich terrorystów w Syrii i tak patologiczne tyranie jak saudyjska w Arabii. W przeciwnym razie, krew przelana na Bliskim Wschodzie będzie przelewana z naszej winy.