Twitterowa wojna Trumpa
wyjątkowo agresywnej wiadomości, jaką Donald Trump opublikował w środę rano na Twitterze, amerykański prezydent zagroził Rosji atakiem rakietowym. Jak możemy przeczytać we wiadomości: „Rosja grozi, że będzie zestrzeliwać nasze rakiety. Przygotujcie się na ich nadejście, będą nowe, fajne i inteligentne. Nie powinniście być partnerami zwierząt, które gazem mordują swoich ludzi.” Wypowiedź Trumpa była odpowiedzią na oświadczenie Aleksandra Zasypkina, rosyjskiego ambasadora w Libanie, w którym zagroził, że Rosja będzie zestrzeliwać rakiety wystrzelone w kierunku Syrii.
Nie trzeba było czekać długo na reakcje Rosjan na słowa Trumpa. Rzeczniczka ministerstwa spraw zagranicznych Maria Zacharowa powiedziała, że jeśli rakiety rzeczywiście są inteligentne, to powinny lecieć w kierunku terrorystów, a nie walczących z nimi na terytorium własnego państwa Syryjczyków. Dodała również, że atak rakietowy może być zamierzony jako próba zniszczenia dowodów na prowokację, jako miały się dopuścić proamerykańskie organizacje terrorystyczne.
W kolejnej wiadomości Trump skierował do Rosji nieco bardziej koncyliacyjny przekaz, który można zinterpretować jako propozycję ostatniej szansy. Na wstępie przyznał, że rosyjsko-amerykańskie stosunki są najgorsze w historii, nawet włączając okres Zimnej Wojny. Następnie zaoferował Rosjanom odstąpienie od poparcia Syrii w zamian za bliżej nieokreśloną pomoc w gospodarczym rozwoju Rosji. Tuż po godzinie 15.00 czasu polskiego Trump opublikował trzecią wiadomość, w której winą za złe stosunki z Rosją obarczył Partię Demokratyczną.
Obecny kryzys w stosunkach między mocarstwami jest związany z atakiem chemicznym w Doumie, znajdującej się na północnym wschodzie Damaszku enklawie prozachodnich islamistów. Zdaniem Zachodu za użyciem niedozwolonej broni masowego rażenia stoi syryjska armia. Rosja nie zgadza się z tymi oskarżeniami i domaga się niezależnego śledztwa, jednak jej wniosek został zawetowany na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ.