O neopogaństwie i satanizmie współczesnej nauki

07.10.2024

Pojęcie „poganin” (язычник) ma korzenie w Starym Testamencie. W języku rosyjskim ludy nazywano „językami” (языками)[1]. Starożytni Żydzi do opisu siebie używali terminu „am” (עם), a do opisu innych ludów – „goy” (גוי). Żydzi = lud, jest on jednym (wybranym) ludem, a „języków” ludów istnieje wiele. Jednocześnie sami Żydzi czcili jedynego Boga i byli pewni, że wszystkie inne ludy (języki) czciły wielu bogów. Stąd utożsamianie terminu „język” (goy) z politeistami-bałwochwalcami (Grecy mają to właśnie ειδολολάτρης). W języku łacińskim odpowiedni termin to gentilis od gēns, „ludzie”, „klany”, „ludy”.

Znaczenie to zostało zapożyczone również przez chrześcijan, przy czym wówczas opozycja zaistniała nie między Żydami a wszystkimi innymi, ale między ludami chrześcijańskimi, które reprezentują Kościół Chrystusowy, a także zjednoczony „lud święty” (ὁ ἱερὸς λαὸς), a ludami i kulturami, które czczą wielu bogów. Zaczęto ich nazywać „poganami”. W rzeczywistości „poganami” były same ludy chrześcijańskie aż do chwili, gdy przyjęły Chrystusa. I te ludy, które go nie zaakceptowały i nadal czciły wielu bogów (ειδολολάτρης).

Świat starożytny prawie nie znał ateistów we współczesnym tego słowa znaczeniu i nie mógł sobie wyobrazić, jak można było w ogóle nie czcić nikogo. Tylko kilku ekstrawaganckich filozofów, takich jak Demokryt i Epikur w Grecji czy Charvaka Lokaika w Indiach (a także inne nurty nastyckie takie, jak wczesny buddyzm hinajany) wysuwali dziwną i niespotykaną dla normalnej świadomości hipotezę, że „nie ma Boga”. Było to stanowisko ultramarginalne. Co ciekawe, w „Talmudzie” w odniesieniu do „ateistów” i „pogan” używa się terminu „epikurejczycy”.

Jednakowoż jest tu niuans. Z pewnością kultury niejudaistyczne i niechrześcijańskie (a także nieislamskie) miały własne rozumienie i interpretację własnych tradycji. Wiele z nich było przekonane, że również i one czcili Jedynego Boga, a inne sakralne figury to jego określone spersonalizowane właściwości. Dlatego Platon, a zwłaszcza neoplatończycy, stawiali na pierwszym miejscu Jednię[2], która poprzedza wszystko inne. Ojcowie kapadoccy przytaczali dowody na istnienie „hypsistari” (od θεὸς ὕψιστος – Bóg Najwyższy), nie-Żydów, którzy z całą stanowczością czcili Jedynego Boga. Czasami historycy religii wprowadzają model pośredni „henoteizmu” (dosłownie „jedno-bóstwo”[3]) - pomiędzy monoteizmem (jedyno-bóstwem[4]) a politeizmem (wielo-bóstwem[5]). Indyjska adwajta-wedanta podkreśla wszelkimi sposobami na właśnie takie niedualne podejście. Nawet oczywisty dualizm zaratusztrianizmu wciąż dochodzi do triumfu jedynego Boga – Światła, ale taki „monoteizm” ma tu charakter dynamiczny i eschatologiczny. W historii obowiązują dwie zasady. A ciemność zwycięża w ostatnich epokach. Jednakowoż tymczasowo. Dopóki nie nadejdzie absolutny triumf Światła. Tradycje przedchrześcijańskie i niechrześcijańskie, z wyjątkiem tradycji abrahamowych uznawanych za monoteistyczne (islam i judaizm), nazywane są zwykle „pogańskimi” i „politeistycznymi”. Co jest pewnym przybliżeniem i spojrzeniem na nie z zewnątrz. Monoteistyczne czy nie, pozostają sakralne i opierają się na wierze w coś „duchowego”, co wyraźnie wykracza poza sferę materii. Poprzez swoje postaci („bożki”) zwracają się do bezcielesnych i niematerialnych zasad, mocy i duchów. To, że szanują „bezduszne kłody”, jest pomysłem ostro polemicznym i naiwnym. Inną rzeczą jest to, że chrześcijaństwo ściśle i jasno opisuje struktury świata duchowego i umacnia różnicę między duchami - anielskimi i demonicznymi. Siły anielskie są wierne Chrystusowi, czyli opiekują się chrześcijanami i Kościołem. Jak i zastęp świętych, których wizerunki czczą prawdziwi chrześcijanie.

Niedorzecznym jest jednak demaskowanie przez chrześcijan „pogaństwa” opartego na nauce materialistycznej, która nie uznaje niczego poza materią. Materializm, który kwitnie dziś w naszym społeczeństwie, wpajany dzieciom od najmłodszych lat, jest znacznie niższy i bardziej przyziemny, niż pogaństwo. Nie uznaje w ogóle żadnych światów duchowych, drwi z sakralności i odczarowuje świat. To grubiański cynizm, wojujący ateizm i ignorancja. I tutaj jest najciekawsza rzecz: wprawdzie słusznie krytykując pogaństwo, współcześni chrześcijanie są w jakiś sposób zaskakująco tolerancyjni wobec materializmu, atomizmu, naukowego obrazu świata zbudowanego na deklaratywnym ateizmie czy jakiejś potwornej herezji (jak unitarianizm Newtona). Świątynia (słusznie) nas przeraża, ale podręcznik fizyki dla piątej klasy czy teoria Darwina o pochodzeniu gatunków pozostawiają nas obojętnymi.

To trochę dziwne. Jeśli opowiadamy się za chrześcijańskim światopoglądem, to musimy opowiedzieć się za nim ze wszystkimi konsekwencjami. A wojnę toczącą się dzisiaj z Zachodem (właśnie antychrześcijańskim, ateistycznym, materialistycznym, satanistycznym) dużo łatwiej wytłumaczyć chrześcijanom, niż „poganom”. To wojna czasów ostatecznych, podczas której Katechon walczy z Antikeimenosem, „synem zatracenia”, próbując opóźnić nadejście Antychrysta.

Co więcej, współcześni „neopoganie” nie są przedstawicielami tradycji przedchrześcijańskiej ani niechrześcijańskich kultur sakralnych. Dziś jest to kretyńska symulacja, oparta na wiekach nieporozumień i przywracaniu jakiejś brzydkiej karykatury. To tak, jak próbować zostać „faszystą” poprzez obejrzenie „17 momentów wiosny”. Wygląda na to, że jest to przypadek ukraiński. Prawda „neopogaństwa” jest taka, że po epoce materializmu ludzkość wkracza w epokę postmaterialistyczną, kiedy armie ciemnych duchów, zwanych w Biblii „hordami Gogów i Magogów”, wdarły się do świata, aby zamieszkiwać osłabioną psychicznie ludzkość, odcięt ąod zbawczych fundamentów chrześcijańskich. Ta inwazja może nastąpić poprzez wymyślone kulty i urojeniowe rytuały, poprzez zinstytucjonalizowane perwersje, poprzez ponowoczesną kulturę i sztukę. Jednakowoż wszystko to poprzedzone jest gigantyczną pracą cywilizacji modernizmu, mającą na celu wykorzenienie chrześcijańskiego światopoglądu w społeczeństwach i zastąpienie go ateistycznym materializmem. „Neopogaństwo” jest obsesją, ale naukowy obraz świata jest znacznie bardziej toksyczny. Co więcej, współczesny zróżnicowany satanizm, w tym „neopogaństwo”, ale znacznie nie tylko ono, stał się możliwy właśnie dzięki ogromnemu dziełu materializmu filozoficznego, naukowego, codziennego. To właśnie należy wziąć pod uwagę.

Tłum.: KK

 


[1]             W języku rosyjskim pojęcia язычник, язычество (odpowiednio „poganin”, „pogaństwo” w języku polskim) wywodzą się od słowa язык (dosłownie po polsku „język”) - przyp. K.K.

[2]               Единое – przyp. K. K.

[3]             "Едино-божие" – przyp. K. K.

[4]             Единственно-божием – przyp. K.  K.

[5]             Много-божием – przyp. K. K.